Wydawnictwo DRZEWO BABEL

Książka

Lekarze zwrócili mi mamę napojoną krwią. Choć mieszkała blisko nas, nie odwiedzałam jej zbyt często, zawsze, gdy stawałam przy jej łóżku, rozgoryczona staruszka patrzyła na mnie bladobrązowymi oczyma, przykryta po szyję. Na stoliku garnuszek z kawą, garnuszek z herbatą, góra lekarstw, ale bez tramalu.

– Boli mnie – mówiła – a nikt mi nie wierzy.

– Wszyscy ci wierzymy i pani ci wierzy, popatrz, jakie czyste jest wszystko dokoła ciebie, wszyscy się o ciebie troszczymy, każdy na swój sposób, wszyscy cię kochamy – miałam nadzieję, że nie wyczuje w moim głosie bezkresnego zniecierpliwienia i nudy.

– Nie rozumiesz – warknęła – nikt nie rozumie, ból jest nieznośny, dajcie mi krople.

– Lekarz powiedział, że nie wolno ci przesadzić, uzależnisz się od tramalu...

– O czym ty mówisz?

Tydzień wcześniej znalazłam opakowanie po tramalu w zlewie między detergentami.

– Znowu przedawkujesz i spadniesz z łóżka. Nawet się nie myłaś, dopóki w domu nie pojawiła się opiekunka.

– Dlaczego ty mnie nie myłaś?

– Dlatego że nie wiem, jak się myje dorosłych ludzi.

– Brzydzisz się mnie.

– Nie brzydzę się, ale umyć dorosłego może tylko wykwalifikowana osoba, jak cię złapać, trzymać, mydlić, nie dać ci upaść...

– Brzydzisz się mnie.

– Nie brzydzę, ale dlaczego nie zapłacić, żeby było ci jak najlepiej?

– Najlepiej jest, kiedy córka kocha matkę, najlepiej jest, kiedy córka myje matkę, najlepiej jest, kiedy córka odwiedza matkę, najlepiej jest, kiedy córka słucha, co matka jej mówi. Odczuwam ból i dlatego nie lubię się myć, daj mi tramal, te bóle mnie wykańczają...

Wpuściłam jej sześć kropli do herbaty.

– Nie bądź bez serca.

No to jeszcze trzy.

– Nie bądź skąpa.

To jeszcze siedem.

Wlała herbatę do gardła zdenerwowana do szaleństwa, że zechcę jej odebrać garnuszek. Przykryłam ją i wyszłam z mieszkania. Zabiłam ją. Przeprowadzą sekcję. Czy pójdę do więzienia? Czy to zbrodnia zabić matkę, której nie chce się żyć? Czy jej się ogólnie nie chce żyć, czy też nie chce bez tramalu? Jakie życie ją czeka, jeśli jej szybko nie zabiję?

 

 

 

 

***

 

– Dlaczego nikogo nie ma?

– Mamo, wiesz, która godzina?

– Nie wiem.

– Piąta rano, prześpij się jeszcze...

– Prześpij, prześpij, przez całą noc oka nie zmrużyłam, kiedy ktoś przyjdzie? – Przyjdę wieczorem.

– Masz samochód?

– Mam.

– Nie wsiadaj do auta, słyszysz mnie? Nie potrafisz prowadzić, nigdy ci to nie wychodziło, nie chcę mieć cię na sumieniu.

– Dobrze, przyjadę taksówką.

– Zapłać za taksówkę z mojej emerytury, ja i tak nic nie potrzebuję. Boli, boli, córko, jak strasznie boli.

Odłożyłam słuchawkę przepełniona obrzydzeniem. Jak długo będę słuchać starczego nerwowego, drżącego i gniewnego głosu? I jak bym ją mogła zadowolić?

 

 

 

***

 

 

 

Było święto Wszystkich Świętych, a dokładniej był dzień przed tym świętem. Stałam przy jego grobie, tam, gdzie być może były jego nogi lub to, co z nich zostało, i patrzyłam na nagrobek: czy powinnam umieścić zdjęcie? Mój ojciec sfotografował się na swoim grobie, leżał na marmurowej płycie i śmiał się do fotografa. To zdjęcie powinnam przykleić. Mój ojciec lubił, kiedy ludzie mieli go za wesołka. I za takiego go uważali. A jednak – co ludzie, na których opinii zawsze ojcu bardzo zależało, powiedzieliby, gdyby na nagrobnej fotografii zobaczyli rozwalonego, roześmianego starucha? Ludzie? Kim są ludzie, którzy tak wiele znaczyli dla mojego ojca, kiedy miałam piętnaście lat i kiedy całym sercem pragnęłam stać nad jego grobem, płacząc ze szczęścia? Wydawało mi się wtedy, że jeśli się czegoś gorąco pragnie... A Coelho jeszcze nie napisał ani jednego ze swych bestsellerów. Ja naprawdę bardzo, bardzo mocno pragnęłam, żeby w mojego ojca strzelił piorun, żeby go połknął rekin, żeby nocą, w czasie połowu, wypadł z kutra w ciemne morze, żeby w ciągu dnia, kiedy usuwa z cyprysu uschłe gałęzie, roztrzaskał się o beton, żeby udławił się małym kalmarem, którego rzucał bez czyszczenia na płytę w kuchni, a potem wpychał do ust prawie surowego, żeby podczas snu sztuczna szczęka utknęła mu w przełyku, żeby ugryzła go suka Nika, którą kochał, choć ona nie kochała jego... Nic z tych rzeczy.